Zawsze pierwszy krok jest najbardziej ekscytujący. Tym razem przygoda rzuca mnie do Katowic (na dodatek podróż bordową Skodą Favorit Marka - samochodem jedynym w swoim rodzaju). Jedno z bardziej egzotycznych miejsc na świecie czeka na mnie z otwartymi ramionami. Potem jest tylko lepiej - Warszawa. Wisienką na torcie będzie przesiadka na magicznym lotnisku Szeremietiewo w Moskwie. Tak paskudnego portu lotniczego w Europie drugiego nie ma.
Przylatujemy do N. Delhi w nocy, od razu rzuca nas na głęboką wodę, ponieważ musimy dojechać do centrum zamówioną wcześniej taryfą. Przygoda, przygoda! Ciekawa jestem bardzo jakości hotelu - jeżeli będzie lepiej niż w Peachy, przeżyję pierwsze (i ostatnie) rozczarowanie wyprawy.
Najpierw jednak trzeba się ogarnąć w Krakowie, pakowanie (o zgrozo, w ostatnim możliwym momencie - jak zawsze). Sprzątanie, ostatnie zakupy. A potem w Świat!!!!!!!